Śliwowica: do śliwek marsz! Krótka historia i zasady spożywania

Śliwowica: do śliwek marsz! Krótka historia i zasady spożywania

Śliwowica to wódka gatunkowa produkowana z polskich śliwek węgierek. Zezwolenie na jej sprzedaż posiada obecnie gmina żydowska, zaś łącka wersja tego trunku została uznana niematerialnym dobrem kultury. Co takiego jest w leżakowanym minimum dwa lata alkoholu, że turyści szukają go po całym powiecie nowosądeckim i dlaczego kac po jego wypiciu to okres regeneracji? Odpowiemy na te pytania, a nawet okrasimy artykuł przepisami na herbatkę z prądem i owocowego drinka.

Pierwsze skojarzenie ze śliwowicą wywołuje u większości ludzi obraz przytulnej chatki na ośnieżonym górskim stoku. W kominku trzaska ogień, jego blask oświetla drewnianą podłogę, w pomieszczeniu pachnie palonym drewnem. W takiej atmosferze drink smakuje odpoczynkiem, błogością i śliwkami. Inna wizja to taka, że w izbie słychać głośną góralską muzykę, śpiewy, a trunek leje się strumieniami do kieliszków.

Mieszkańcy Południowej Polski sami robią, a później piją wódkę ze śliwek przez cały rok. Są różne wersje wytwarzania tego alkoholu. Niezmiennym składnikiem są mocno dojrzałe, zbierane dopiero w drugiej połowie września, śliwki węgierki.

Śliwowica łącka – nielegalna, ale uznana za niematerialne dobro kultury

Łącko to gmina wiejska położona nad potokiem Czarna Woda w województwie małopolskim w powiecie nowosądeckim. Jej zielone wzgórza są gęsto pokryte drzewami, na których od XVII wieku dojrzewają różne owoce, między innymi śliwki węgierki. W XIX wieku żydowska rodzina Grossbanów za zgodą lokalnego proboszcza wzięła w dzierżawę grunty Łącka i otworzyła na nich gorzelnię. Obecnie łącka śliwowica jest najbardziej znanym lokalnym trunkiem, w który chętnie zaopatrują się turyści. Zakupy dokonywane są jednak na miejscowym targu lub bezpośrednio z rąk górali, gdyż wódka jest nielegalnie produkowana w warunkach domowych. Nie ma na to wpływu uznanie jej w 1992 roku za niematerialne dobro kultury.

Z Krakowa jest do Łącka niecałe 100 km, to tylko 1,5 godziny jazdy samochodem. W teorii wyjazd po popularny trunek nie zajmie dużo czasu, ale butelka kupiona od lokalnego, niesprawdzonego i pierwszego lepszego sprzedawcy może okazać się podróbką, a jej spożycie mieć poważne konsekwencje zdrowotne. Najczęściej przejezdnym sprzedawany jest kiepskiej jakości spirytus wzbogacony jedynie aromatem śliwkowym. Wyjazd na kilka dni w powiat nowosądecki, górskie spacery, rozmowy z gospodarzem sprzyjają nabieraniu wzajemnego zaufania i zacieśnianiu więzi międzyludzkich. To prawdziwa wyprawa po śliwowicę. Pod koniec pobytu można zapytać o możliwość spróbowania najsłynniejszego owocowego trunku.

Więcej o domowym wytwarzaniu alkoholu można przeczytać w felietonie o bimbrze.

Potoczna „śruba” i efekty jej spożywania

Na etykietach nowosądeckiej wódki znajduje się slogan reklamowy: „Daje krzepę, krasi lica nasza łącka śliwowica”. Dobra rada: siadanie do stołu z góralem w celu napicia się tego trunku na kieliszki to kiepski pomysł, zwłaszcza pod koniec pobytu w górach i jeśli nie można go o dwa dni przedłużyć. Wódka ma co najmniej 70% i czuć to już po pierwszym łyku, jest ostro-słodka, ale rekompensuje to wyraźny aromat śliwek. Po ciele rozchodzi się błogie ciepło, które szybko zamienia się w trawiący trzewia ogień. Reakcja po drugim i trzecim kieliszku zależy od wytrzymałości organizmu na alkohol. Może zrobić się jasno wokół, przed oczami pojawią się mroczki, a język będzie się plątał. Śliwowica jest szczególnie podstępna dnia następnego.

Powszechnie znaną dobrą radą na kaca jest: „pij dużo wody, uzupełniaj płyny”. Woda w połączeniu z krążącą w żyłach resztką śliwowicy, zwali z nóg i przedłuży sen regeneracyjny, to efekt działania trunku zwanego potocznie śrubą. Kto chętny, aby się przekonać?

Zimowa herbatka ze śliwką

Według góralskiego przepisu śliwowicę pije się, dodając ją do herbaty. Wtedy jej działanie uderzające jest łagodniejsze, a napitek doskonale rozgrzewa i jest polecany przy początkach przeziębienia.

Przepis na herbatkę z prądem

Składniki:

  • 1 łyżka kwiatów lipy/ 1 torebka mocnej herbaty czarnej
  • 50 ml śliwowicy łąckiej
  • 2 łyżeczki cukru

Przygotowanie: 1,5 szklanki wody wlać do garnuszka, dodać łyżkę kwiatów lipy i gotować na małym ogniu około 5 minut. Następnie odstawić pod przykryciem na kolejne 10 minut, by otrzymać napar. Albo: zaparzyć torebkę czarnej herbaty w dużym kubku. Najlepszy będzie kubek 300 ml uzupełniony wodą w 2/3. Do naparu lub herbaty dodać 2 łyżeczki cukru, wymieszać. Następnie dolać śliwowicę, ponownie wymieszać i można już pić herbatkę. Jej popularna nazwa to herbatka z prądem.

Passover Slivovitz, czyli śliwowica koszerna – legalna w Polsce

Żydzi od wieków pędzą śliwowicę, którą zachwycała się Europa Środkowa i Wschodnia na czele z polską szlachtą. Nazywa jest pejsaczaną lub pejsachówką, ponieważ spożywa się ją podczas uczty wielkanocnej, czyli paschy. Produkowana jest z zacieru śliwkowego, który uległ procesowi fermentacji. By uzyskać wkład do beczki zbiera się mocno dojrzałe śliwki (najlepsze węgierki), z których następnie usuwa się pestki, a resztę owocu miażdży. Do zacieru trafia około 15% pestek, by dodatkowo podkreślić aromat. Destylowany jest on najczęściej dwukrotnie, aż do nabrania mocy 73-75%. Następnie trafia do dębowych beczek, w których leżakuje co najmniej dwa lata, by uzyskać lekko żółtą barwę i intensywnie śliwkowy aromat.

Śliwowica żydowska jest dopuszczona do sprzedaży w Polsce. Produkowana tylko i wyłącznie ze śliwek (bez żadnych dodatków) z zachowaniem zasad koszerności, ma moc 70% i klasyfikowana jest jako wódka gatunkowa. Nie jest to tani alkohol, kosztuje około 100 zł za 700 ml.

Polecaną metodą picia jest nalewanie do srebrnych kieliszków i picie powoli małymi łyczkami. Jeśli nie ma nigdzie pod ręką pamiątkowej zastawy babci, może lepiej skorzystać z poniższego przepisu.

Słodki owocowy drink z kopniakiem

Składniki:

  • 25 ml syropu cukrowego
  • 250 ml soku gruszkowego (najlepszy będzie naturalny sok gruszkowy, lekko mętny)
  • 25 ml śliwowica paschalna
  • syrop cukrowy: pół szklanki wody, pół szklanki cukru i pół lub 1 łyżka soku z cytryny

Przygotowanie: Do garnka wlać wodę, zagotować. Dosypać cukier i poczekać, aż się całkowicie rozpuści, a mieszanka zagotuje. Zdjąć z ognia, dolać sok z cytryny, wymieszać. Wystudzić, a następnie przelać do szklanej butelki i trzymać w lodówce. Do szklanki wlać sok gruszkowy, spróbować. Jeśli jest kwaśny dodać syrop cukrowy, wymieszać. Dolać śliwowicę, wymieszać. Smacznego!

Dla amatorów robienia domowych alkoholi dobrą alternatywą dla góralskiej i żydowskiej mocnej, owocowej wódki będzie domowa śliwkówka (sprawdź przepis na Szlachetną Śliwkówkę). Łatwa w przygotowaniu i pyszna w smaku zrobiona pod koniec września, będzie rozgrzewała w listopadowe wieczory.

To, co regionalne najlepiej smakuje. Jeśli jest zakazane lub owiane tajemnicą, cieszy się ogromną popularnością. Warto wypić kieliszek śliwowicy, spróbować herbatki z prądem lub drinka o charakterystycznym smaku. To nie kwestia chęci, ale patriotycznego obowiązku.

Bracia i siostry od kieliszka, do śliwek!

Oceń post

4 thoughts on “Śliwowica: do śliwek marsz! Krótka historia i zasady spożywania

    • Agnieszka Jabłońska says:

      Dziękuję bardzo za ten komentarz. To prawda, warto jednak próbować, bo smak jest niepowtarzalny 🙂

  1. Andrzej says:

    Wszystko pięknie opisane smakuje i jest wytrawne lubie śliwowicę ale od zaufanych ludzi a nie podróbki. Jeszcze jedno nie mieszajmy Żydów do tego pysznego trunku górale robili go od wieków a ta nać nie wiem jak tam się znalazla I przypisuje sobie. Pozdrawiam wszystkich smakoszy Hej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *