Przychodzi ten smutny dzień po imprezie, kiedy w głowie huczy, w ustach sucho, a każdy krok sprawia ból. Wszyscy to znamy i wiemy, że taki stan rzeczy trzeba jakoś przecierpieć. Metody na kaca są absolutnie różne, aczkolwiek jedną z najbardziej znanych jest rosół.
Rosół jako potrawa znany jest chyba na całym świecie pod wieloma formami. Japończycy raczą się ramenem, w Indonezji spożywają soto ayam, na Filipinach przysmakiem jest tinola, w Portugalii i Brazylii przysmak stanowi canja de galinha. Po angielsku zupę znajdziemy tę pod nazwą „chicken soup” – zupa z kurczaka (kurczakowa).
Nie sposób odmówić jej absolutnie niczego, jeżeli przygotowujemy ją odpowiednio. Zawiera potas, wapń, magnez, fosfor, żelazo, witamina E, A i beta-karoten, znajdziemy tam również białko. Witaminę C uzupełnimy, wsypując do naszego rosołu drobno pokrojoną pietruszkę.
Rosół ma również jeszcze jedną zaletę nad wszystkimi innymi zupami na kaca – gotuje się sam. Wystarczy, że od pewnego momentu damy mu spokojnie się gotować i możemy wracać, spać, za kilka godzin danie idealne będzie gotowe.
Przepis na rosół
Na trzy litry wody potrzebujemy:
- korpusu z kurczaka oraz dwóch udek lub czterech skrzydełek,
- 300 gram antrykotu lub szpondra wołowego,
- dwie marchewki, pietruszkę (korzeń i kawałek naci), jedną cebulę, kawałek selera (korzeni lub naci – lepsze to drugie), kawałek pora
- opcjonalnie, dla bardziej wytrawnego smaku: kilka liści kapusty włoskiej, dwa suszone grzybki
- kilka ziarenek ziela angielskiego, kilka ziarenek pieprzu ziarnistego, dwie łyżeczki soli do smaku, gałązkę lubczyku
Mięso dokładnie myjemy – możemy je nawet namoczyć przez jakiś czas. Odpowiednio przygotowane dajemy do trzech litrów zimnej wody, po czym zagotowujemy, musimy jednak pamiętać, że zupy tej nie wolno przykrywać. Kiedy na powierzchni pojawią się szumowiny, dokładnie zbieramy wszystkie łyżką cedzakową. Następnie zmniejszamy gaz – rosół ma tylko „migotać”. Do wody dodajemy warzywa oraz przyprawy. Cebulę opalamy nad gazem lub kładziemy przekrojoną na suchej patelni, by mocno się przyrumieniła. Nada ona zupie wyjątkowy kolor.
W tym momencie możemy nawet iść spać, rosół bowiem będzie gotował się sam. Zazwyczaj potrzebuje on minimum dwóch godzin, chociaż można poczekać na prawdziwą esencję i cztery.
Do naszej zupy osobno gotujemy makaron lub ryż, wedle uznania. Siekamy natkę pietruszki, której hojnie dodajemy do rosołu. Mamy potrawę idealną na kaca!