Gotowe drinki kojarzą mi się przede wszystkim z książkami i targami literackimi, na które regularnie jeździłam przez kilka lat. Ten rok przyniósł zmiany, a te mają to do siebie, że warto je zapić, niezależnie od miejsca i czasu. Tak też zrobiłam. Spędzając targowy weekend w domu, a nie w Krakowie, postanowiłam zakupić kilka różnego rodzaju trunków relaksujących i wybrałam jeden z nowszych, mniej popijanych przeze mnie gotowych drinków od polskiego Bartexu Wine&Spirits.
Gate Green – Pear Ice Drink to gazowany drink alkoholowy o smaku gruszkowy
m, który w smaku przypomina lekko owocową oranżadę, a która nijak nie wstrząsa człowiekiem w posadach. To jeden z tych drinków, które pije się, jeszcze przed beforem niektórych imprez, a tak, by wprowadziły człowieka w nieco orzeźwiający nastrój. To słodki drink, który szybko się wygazowuje, przez co staje się bardziej słodszy. Powiedziałabym, że nawet za bardzo. W gruszkowym smaku nie ma nic ciekawego, dużo bardziej smakuję mi wersja, która barwi usta i język na niebieskiego, czyli Gate Blue Ice Drink. Nadaje się na lekkie imprezy w babskim gronie, kiedy nie zależy nam na popijawie, a rozmowie z przyjaciółkami.
No właśnie, nie da się nim upić. Po trzech, czterech buteleczkach zazwyczaj czuję się bardziej trzeźwa niż w momencie przyjścia na imprezę, ale dla osób, które nie znoszą wódki, taki alkohol jest idealnym rozwiązaniem.
Pozostałe smaki typowo owocowe, dostępne w sprzedaży, to:
– Gate Bitter Lemon Ice Drink – cytrynowy drink, ciężko go znaleźć, ale jest również bardzo przyjemny. Orzeźwia w sumie najbardziej.
– Gate Blue Ice Drink – wspomniany wcześniej jegomość z porażającym barwnikiem. Drink o smaku Blue Curacao.
– Gate Mandarin Ice Drink – o smaku mandarynkowym. Jeszcze go nie skosztowałam, bo nigdzie nie mogę go dostać.
Wszystkie najlepiej pić mocno zmrożone.