Słodki Jezu! – wykrzyknęłam, gdy kolega, który wrócił z Chin (!) po rocznej pracy jako nauczyciel języka angielskiego, postawił przede mną butelkę alkoholu rodem z Rosji. Właściwie gdyby nie chińskie literki czy znaczki na niej (dla mnie to znaczki właśnie), wykrzyknęłabym „toż to kurvica!”. Szkło, w którym mieści się 56% alkohol jest ordynarne. Od razu sugeruje, że trunek w nim zawarty nie jest do podziwiania czy doznawania walorów smakowych, tylko do najzwyklejszego, najpodlejszego urżnięcia się. Zapytałam kolegę: „Dlaczego to kupiłeś? Akurat to?”. Odpowiedział bezczelnie: „Bo było tanie!”. No tak. BOMB (spotykane tożsame produkty o nazwie BDWD z 58% alk. czy BOWB z 50% alk.) kosztuje mniej niż 1$. Aż nie chce się wierzyć, prawda?
I aż nie chce się pić! Raczej stronię od tak mocnych alkoholi. Kolega też się krzywił i mówił, że mu nie wchodzi. Ale wiedział, że lubię nowe alkohole testować, dlatego pokusił się o buteleczkę czegoś tak wściekle… niedobrego.
BOMB to rodzaj Baiju. Co to jest Baiju? To alkohol poddany dwukrotnej destylacji, produkowany oczywiście w Chinach ze sfermentowanych zbóż, np. z sorga, ryżu, pszenicy, kukurydzy. To jest coś mocniejszego niż wódka, choć jak wódka jest przezroczysty (baiju znaczy właśnie „biały alkohol”). Jest kilka gatunków Baiju. Wśród nich wymieniany jest Erguotou produkowany w Pekinie, do których wlicza się BOMB.
Jak w Chinach jest podawane Baiju? Albo w temperaturze pokojowej, albo na ciepło, jest też pite jak wódka. Myślę, że to szalone pić ten alkohol na ciepło. Ja w każdym razie za nic w świecie bym tego nie zrobiła. W ogóle za nic w świecie nie wypiję go po raz drugi!
BOMB testowałam w Krakowie i przyznam, że czułam się jak Smok Wawelski, który z paszczy zionie ogniem. Nic więcej sensownego na temat doznań smakowych, czy jakichś innych, związanych z tym trunkiem, nie jestem w stanie powiedzieć. To alkohol na raz, do zwykłego upodlenia się: mentalnego i fizycznego. Dla ludzi o mocnych nerwach albo dla tych, którzy przebywają w Chinach, chcą się napić, a nie mają zbyt dużo gotówki. Na pewno dla tych, którzy szukają paliwa rakietowego!
Tbird –
Baiju to dosyć zróżnicowany alkohol. Od rozpuszczalnika jak opisany powyżej bomb po 8-10 yuanów za litr, po limitowane serie Maotai kosztujące po kilkadziesiąt tysięcy RNB za półlitrową butelkę. Zresztą nawet regularny maotai z bieżącej produkcji kosztuje w okolicy 1000 RNB. Moc też jest dosyć zmienna od 30 do nawet 72%
Tbird –
Baiju to dosyć zróżnicowany alkohol. Od rozpuszczalnika jak opisany powyżej bomb po 8-10 yuanów za litr, po limitowane serie Maotai kosztujące po kilkadziesiąt tysięcy RNB za półlitrową butelkę. Zresztą nawet regularny maotai z bieżącej produkcji kosztuje w okolicy 1000 RNB. Moc też jest dosyć zmienna od 30 do nawet 72%