Frasers London Dry Gin to angielski gin promowany jako „smak Anglii”. Nazwa pochodzi od jego twórcy Williama B. Frasera, który w 1899 roku wymyślił recepturę. Bazą ginu jest dwukrotnie destylowany spirytus pszeniczny, starannie dobrane zioła i oczywiście niezastąpiony jałowiec. Warto wiedzieć, że Frasers jest znakiem towarowym zastrzeżonym, a sama receptura jest pilnie strzeżona. Producent podaje, że gin nie zawiera żadnych sztucznych barwników i aromatów.
Kupiłem swój gin w Almie i od razu przeszedłem do jego testowania.
Oczywiście mamy to, co w klasycznych ginach – przede wszystkim jagody jałowca, za którymi zaraz idą owoce i suszone przyprawy. Przede wszystkim czułem delikatnie skórki cytryny oraz imbir, przez co gin wydał mi się dość orzeźwiający. Posiada wyraźny ziołowy aromat.
Bardzo dobry gin. Piłem na kostkach lodu z cytryną i sprawdził się wyśmienicie.
Jar –
Fatalny, szkoda pieniędzy. Do „wydania” na imprezie w połączeniu z tonikiem.
Jar –
Fatalny, szkoda pieniędzy. Do „wydania” na imprezie w połączeniu z tonikiem.
Stasio –
A wcale, ze fajny. Z tonikem nawet bardzo. A do tego kopie podstepnie jak Pierun a po to przeciez sie go pije !!!
Stasio –
A wcale, ze fajny. Z tonikem nawet bardzo. A do tego kopie podstepnie jak Pierun a po to przeciez sie go pije !!!
Lor –
Serio fatalny? Aromatycznie i smakowo jest lepszy niz Bombaj, a cenowo dużo lepszy. Świetny gin do robienia ciekawszych drinków niż „gin i tonic”
Lor –
Serio fatalny? Aromatycznie i smakowo jest lepszy niz Bombaj, a cenowo dużo lepszy. Świetny gin do robienia ciekawszych drinków niż „gin i tonic”