Notatka z dnia 28.01.2015
Od wypłaty minęło już ponad dwa tygodnie, więc jak każdy szanujący się pracownik sfery budżetowej jestem na debecie od około czternastu dni. Niestety, pomimo wieloletnich prób, wciąż nie opanowałem tajemnych technik odżywiania się kolorami i praną. Ale że życie też mi jeszcze do końca nie zbrzydło, staram się jeszcze coś zjeść tak ze dwa razy w tygodniu. A ponieważ tak się złożyło, że to właśnie dzisiaj wypadł ten dzień, odłączyłem się od internetu i powlokłem na zakupy.
Ale wiadomo nie samym chlebem człowiek żyje. Osoba wykształcona i świadoma potrzebuje piękna, luksusu i kultury na równi z pożywieniem. Na szczęście są miejsca, które oszczędzając nam czas, potrafią zaspokoić potrzeby ciała i ducha w doskonale zrównoważony sposób. Galerie handlowe. Ja, jak tylko mam możliwość, wybieram te ze sklepami „Piotr i Paweł”. P&P samo w sobie jest przecież synonimem luksusu, tak jak niedzielny obiad w Maku albo seans VIP w multikinie.
Po obowiązkowej rundce odbijania się w witrynach i obczajania kręcących się bez celu lasek docieram do celu podróży. Na wejściu pobieram koszyk i zapinam kieszenie, bo nie lubię, jak za mną po sklepie ochrona łazi. Człowiek, choć niewinny, to jakoś tak dziwnie się wtedy stresuje. Po kilku minutach mam już spakowane ziemniaki, cebulę i marchewki. Wygląda na to, że będzie rosół, tylko taki bardziej wegetariański.
Obowiązkowo odwiedzam też regał z browarkami, swoją drogą całkiem solidnie zaopatrzony w smakołyki rodzime, ale i z innych stron świata. Wystarczy na przykład raz na miesiąc się wykosztować i można się poczuć jak wytrawny podróżnik.
Kręcę się, oglądam butelki, czytam, obliczam. Ślinka leci na widok tych wszystkich smakołyków, a tu w portfelu jeszcze puściej niż na koncie. Nagle mój wzrok pada na regalik taki nieco z boku, trochę jakby ukryty, ale jakoś tak dziwnie przyciągający. Czytam: „Połczyńskie Czarne. Promocja – jedna butelka 2,5 PLN”. Czyli za jedno wychodzi jakieś 250 groszy. Cena wyjątkowo korzystna i do tego przy odrobinie gimnastyki całkiem w moim zasięgu.
No, ale dlaczego niby tak tanio? Może to podłe w smaku jest albo zatrute? A co mi tam. Najwyżej jak przeżyję, to się recenzję zjadliwą na Alkowiki wysmaruje. A jak nie, to niby czego tu żałować…
Okazało się, że wszystkie obawy były nieuzasadnione, bo Połczyńskie Czarne okazało się świetnym wyborem. Ma piękną, ciemną barwę i delikatną kremową piankę. Do tego bardzo przyjemny karmelowy aromat z nutką palonej kawy. W smaku jest lekkie, słodkie i karmelowe. Świetnie by smakowało podane do deseru (albo zamiast) po dobrym obiedzie. Bardzo przyjemnie relaksuje i już po dwóch przyjemnie szumi w głowie.
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.