Rogue Raspberry Ale… Ale Będzie ciężko… Należę do tych twardogłowych, zacietrzewionych osobników, którzy słysząc piwo, myślą o goryczce. Nijak się to ma do wszelkiego rodzaju wynalazków typu Radler czy piw smakowych. Oczywiście jest to duże uproszczenie, które doprowadzi do szału specjalistów, którzy rozróżniają smak i zasyp, ale niech piwo pozostanie piwem, a soja pozostanie soją, nie kotletem sojowym, a wódka będzie wódką od 40%.
Tym razem do rączek wpadł Rogue z browaru BeerLab, który w założeniu zadał kłam mojemu stereotypowemu myśleniu. W gustownej buteleczce 0,33 l z nieco odbiegającą od innych etykiet (np. piwa Rubio), bo różowawej etykiecie, otrzymujemy Raspberry Ale.
Naturalnie tłoczony sok malinowy, słód jęczmienny i pszeniczny, chmiel i drożdże. Muszę przyznać, że wygląda to obiecująco, zwłaszcza jeśli porównamy do wynalazków smakowych.
Wygląd: Dość intensywny, czerwony. Średnie nagazowanie. Całość przypomina napoje gazowane.
Zapach: Delikatny, malinowy, sprawia wrażenie naturalnego.
Smak: Zupełne zaskoczenie! Wytrawny. Nieprzesłodzony, można powiedzieć – elegancki.
Podsumowanie: Spodziewałem się napoju dopieszczonego przez różnego rodzaju chemiczne polepszacze smaku, słodziutkiego jak roztopione włoskie lody w lipcu. Otrzymałem delikatny napój z wyważonym aromatem malin.
Czy będę pił Raspberry Ale Rogue zamiast klasycznych gatunków? Nie. To nie moje smaki. Kropka. Za to jako substytut wytrawnego cydru, po wysiłku fizycznym jako środek do zaspokojenia pragnienia? Czemu nie.
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.