Soplica Orzech Laskowy to nalewka dla każdego i smakująca każdemu. Jest wręcz „genderystyczna” – nieinteresująca się tym, co kto ma w spodniach. Jedyny podział płci, jaki wprowadza, to w momencie degustacji do końca nie wiadomo, czy siorbnąć ją na raz niczym rasowy mężczyzna, czy pomału cmokać jak damulka w przyciasnym gorsecie.
Soplica orzechowa to wódka smakowa o aromacie orzechów laskowych, niby z polskich lasów, ale kto tam go wie, z którego lasu stado wiewiórek przytaszczyło swe orzeszki, by producent mógł z nich wycisnąć sok (z tych leśnych orzeszków, nie od wiewiórek). Na etykiecie wspomniane jest o jakiś fachmistrzach, którzy tę oryginalną recepturę orzechówki opracowali – stawiam, że to te nieszczęsne, umęczone dźwiganiem orzeszków wiewiórki; skoro jedna firma świstaka zatrudniła do zawijania papierków, dlaczego tutaj wiewiórki mają nie harować w obozie utylizacji orzeszków?
Jak spróbowałam pierwszy raz tej nalewki, byłam niczym ta mała dziewczynka z dawnych lat, której rodzice podczas biesiady w domostwie kazali odnieść pustą butelkę po wódce i przynieść w zamian nową, pełną. Przypomniałam sobie, jak wtedy z pewną nieśmiałością, w kuchennym zakamarku bez włączonego światła, przyłożyłam niepewnie gwint butelki do ust i odchyliłam głowę, aby jedna zbłąkana kropla wódki ostatecznie wylądowała na mym niewinnym języku… Wtedy przepadłam. Od tamtej pory powtarzałam rytuał wyciskania butelki, naprzemiennie wpychając język i palce, by wydobyć jak najwięcej wzgardzonej przez biesiadników kropelki wódki…
Tak też jest z Soplicą Orzechową. Raz posmakujesz, a potem będziesz tą małą dziewczynką, która z drżeniem nie może doczekać się kolejnej rodzinnej libacji i tych pustych butelek po wódce, które tak naprawdę skrywają krople upragnionej ambrozji… Będziesz niby to zdumionym okrzykiem witał postawienie orzechówki na stole, ale tak naprawdę twoje rozbiegane oczka będą badać, czy to masz zgrywać twardziela („Tfu, jakiś likier dla bab, ale ostatecznie ma procenty, więc może być”), czy też od razu rzucisz się jak chytra baba z Radomia z okrzykiem „Mój ci jest”.
Resumując: Soplica Orzech Laskowy to w gębie słodycz, którą nawet nie pogardzi Makłowicz.
Pamiętaj, że jak czujesz się za mało zniewieściały, zawsze możesz się bardziej upodlić, przygotowując smacznego drinkusia (no, zawsze możesz też założyć majtki siostry, ale nie jest to dość higieniczne… chyba). Oto przepis na Monte – mleczno-czekoladowy drink o smaku orzechowym, który w niektórych lokalach jest nazywany, błędnie zresztą, Spermą Barmana – widocznie nazwę nadawały koleżanki, które bardzo dobrze tego barmana znają:
- 50 ml soplicy orzechowej
- 50 ml likieru czekoladowego
- 150 ml mleka
- kostki lodu jako opcja
Uwaga! Ze względu na zawartość czekoladowego koloru w drinku skojarzenie może być bardziej z inną wydzieliną barmana. Nie wspominając, że ilość tego drinka może być dla niektórych zaskakująca i nasuwająca myśl, że przygotowywało go jednak kilku barmanów – zatem już wiecie, dlaczego nazwa jest błędna. Dodam, że prawdziwy drink Sperma Barmana wygląda inaczej, nie jak homo-energetyczny szejk dla hipsterów.
Aha, jeśli jednak czujesz, że złota barwa nalewki jest dla ciebie odrzucająca, zawsze możesz ją zabielić mlekiem skondensowanym – uzyskasz w ten sposób smacznego shota albo koktajl, jeśli wolisz walić driny prosto z kufla. Zyskasz na pewno szacunek w klubie, każda małolata przecież uwielbia gościa z mlecznym wąsem pod nosem, szczególnie jak go zlizuje długaśnym i wygibaśnym jęzorem.
Komentarz autora: Na zdjęciu wersja demonstracyjna w stylu znanej każdemu „małpki”. Niestety, nie udało mi się zatrudnić małpy, bo nie chciała wystąpić w czerwonym, ale w sesji zgodził się wziąć udział czarny kot, który na dodatek okazał się wielbicielem tej małej plastikowej butelki i w trakcie zdjęć ululał się z nią do snu.
Komentarz redakcji: W trakcie zdjęć nie ucierpiało żadne zwierzę. Senność kota wynika z przejedzenia whiskasem i jego kociego czilałtu, zwanego potocznie kocim mamtowduppingiem.
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.