Szatańska Obelga – piwo z pretensjonalną etykietą, mocnym cytrusowym aromatem i niebagatelną mocą 9%.
Spodziewałem się czegoś innego. Zazwyczaj, kiedy dostaję coś z humorystyczną albo kontrowersyjną grafiką, z góry zakładam, że poza pomysłem na rysunek czy nazwę produkt nic sobą nie reprezentuje, a cała wartość to przekaz marketingowy. Tym razem było jednak inaczej.
Szatańska Obelga to piwo o zdecydowanym, wyraźnym smaku przypominającym nieco Hopus Pokus z Pinty. Pierwszy łyk lekko buzię wykrzywia, potem jest już lepiej, nawet jeśli nie jest wyczuwalny smak spirytusu (a piwo do lekkich nie należy), to pijący może poczuć się przytłoczony natłokiem doznań smakowych. Piana ładnie osadzająca się na ściance szklanki, zwarta i utrzymująca się względnie długo.
Osobiście piwo mi smakowało. Moja druga połowa stwierdziła jednak: „Jakby mnie szatan wysmagał po pysku”.
piwoszka –
Miałam okazję ostatnio pić to obelżywe piwo 🙂 Bardzo dobre. Alkohol, jak dla mnie, nie jest wyczuwalny. Dobrze go kamufluje intensywny aromat drożdży i owocowe podbicie. Czuć słody – głównie karmelowy, który ładnie zalega na języku i w tym akurat przypadku to dobrze, bo przytępiał kwasotę i goryczkę. Samo piwo jest ciężkie, ale piłam je zaraz po Komes Porter i jakoś nie uciekłam z krzykiem, była to dobra kontynuacja rozpoczętego wątku mocnych (i mocarnych) piw 🙂
piwoszka –
Miałam okazję ostatnio pić to obelżywe piwo 🙂 Bardzo dobre. Alkohol, jak dla mnie, nie jest wyczuwalny. Dobrze go kamufluje intensywny aromat drożdży i owocowe podbicie. Czuć słody – głównie karmelowy, który ładnie zalega na języku i w tym akurat przypadku to dobrze, bo przytępiał kwasotę i goryczkę. Samo piwo jest ciężkie, ale piłam je zaraz po Komes Porter i jakoś nie uciekłam z krzykiem, była to dobra kontynuacja rozpoczętego wątku mocnych (i mocarnych) piw 🙂
ktośtam –
Jak dla mnie piwo ma dość intensywny smak, jak dla mnie za intensywny. Aczkolwiek jest dość dobre
ktośtam –
Jak dla mnie piwo ma dość intensywny smak, jak dla mnie za intensywny. Aczkolwiek jest dość dobre