Wolf & Oak Eliksir – powrót na trop wilka
Po trzech miesiącach od spotkania z Ginem od Wolf & Oak distillery przyszła pora, by wrócić na wilczy szlak. Tym razem za sprawą trunku o nazwie Eliksir. Czym właściwie jest? Producent nie daje jasnej odpowiedzi, mamy tylko wyszczególnione, że rozgrzewa, że zawiera dzikie owoce i zioła, imbir, herbatę ze Sri Lanki oraz chmiele. Wszystkich elementów botanicznych jest rzekomo dziesięć. Nie jest to wyczerpujący opis, a jednak już pobudza wyobraźnię. Sam Eliksir sprzedawany jest jako cięższa i mroczniejsza alternatywa dla Wilczego Ginu, który sam w sobie był mocno goryczkowy.
Wolf & Oak Eliksir: Gorzko, gorzko, ach jak gorzko.
Co tak naprawdę dostajemy? Zasadniczo jest to goryczkowy likier, z uwięzionymi w nim czterdziestoma czterema procentami alkoholu. Historycznie Bitters’y służyły jako ziołowe i mocno alkoholowe medykamenty, czego ducha udało się zachować w naszym eliksirze. W odbiorze jest jednak lżejszy i dużo ciekawszy. Aromaty, którymi nas drażni w nozdrza to w moim odczuciu przede wszystkim szałwia ze słodkimi jabłkowymi nutami. Gdzieś w oddali przedziera się zapach jagód, cynamon i mięta. Mieszanka wyjątkowo ciekawa, przyjemna dla nosa.
Smak zdominowany przez chmiele, gorzkie skórki cytrusów, wyraźnie goryczkowy. Ponad tym po chwili pojawiają się nuty ziołowe, które zostają z nami na dłużej. Gdy już podniebienie nam odpuści odzywają się te czterdzieści cztery kucyki mocy, które przyjemnie rozgrzewają od środka.
Wolf & Oak Eliksir: Po co?
Eliksir, to zdecydowanie trunek wytrawny, do degustowania raczej, jak picia samego w sobie. Bardzo charakterystyczny, mocno gorzki smak oraz intensywne ziołowe aromaty zawężają grupę odbiorców Eliksiru. Taki efekt wydaje się być świadomym i zamierzonym działaniem. Mnie osobiście bardzo przypadł do gustu, jako ciekawy i oryginalny w smaku likier. Cena powyżej stu złotych, jak na trunek, który postoi raczej długo w barku, bo naprawdę ciężko jest sączyć go w większych ilościach, wydaje się może wysoka, ale naprawdę warto. W moim mniemaniu zasłużył na mocne 4/5, choć absolutnie rozumiem, że to jest specyficzny trunek i spora część odbiorców się mocno rozczaruje.
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.