Stroh 80 to austriacki rum produkowany z buraków cukrowych. Właściwie miano rumu zostało mu odebrane w momencie, w którym zarezerwowane ono zostało wyłącznie dla alkoholi wytwarzanych z trzciny cukrowej, ale umówmy się – to nie nazwa ma znaczenie, jeśli chodzi o ten zacny trunek. Największe wrażenie w przypadku Stroha robi jego potężna moc: 80% alkoholu etylowego budzi respekt nawet wśród największych koneserów wysokoprocentowych trunków.
Stroh 80 ma ciemną, bursztynową barwę, przechodzącą w kolor czerwony. Już po otwarciu butelki zaskakuje delikatnym, przyjemnym aromatem, niezdradzającym jego porażającej mocy. Po wypiciu napój zaskakuje dalej – smaczny, słodkawy smak maskuje w pewnym zakresie olbrzymią zawartość alkoholu. Nie zrozumcie mnie jednak źle – po jego wypiciu czujemy żywy ogień, prawdziwą Moc wypełniającą naszą jamę ustną, a następnie zmierzającą powolutku wzdłuż przełyku, aż do samego żołądka, jednak jest to doznanie pobudzające, a nawet przyjemne. Sprawiające, iż czujemy, że żyjemy. Nie ma nic wspólnego z typowym „wykręcaniem gęby”, które towarzyszy nam po wypiciu kieliszka wódki, w żadnym razie nie można też o Strohu powiedzieć, że „zalatuje spirytusem”. Pyszny, słodki smak jest wyczuwalny przez cały czas, równolegle z procesem „wypełniania Mocą”. Trunek ten charakteryzuje się także tym, czym każdy rum charakteryzować się powinien – skutecznie rozgrzewa po spożyciu.
Rum Stroh świetnie nadaje się jako dodatek do kawy, czy drinków, a nawet do ciast, czy deserów. Ci, którzy szukają mocnych wrażeń, w tym oczywiście ja, mogą pić go także samego, w postaci shotów.
Stroh 80 jest dostępny m. in. w każdym Kauflandzie, w cenie niecałych 80 złotych za półlitrową butelkę. Jest więc dość drogi, ale wart swojej ceny. Poza tym, zaprezentuję pewną ciekawą metodę kalkulacji. Otóż Stroh 80 posiada dwukrotnie większą ilość alkoholu etylowego, niż taka sama butelka wódki. Musimy więc zużyć dwukrotnie mniejszą jego ilość, by uzyskać ten sam efekt. Zatem pół litra Stroha odpowiada litrowi gorzały; 80 zł za litr tej ostatniej to 40 zł za pół litra. Czyli nadal sporo, ale już nie tak astronomicznie, prawda? A przecież nie liczy się tylko alkohol etylowy, ale również walory smakowe zawierającego go trunku – w tej kwestii nawet jeśli przesadzę mówiąc, że Stroh nie ma sobie równych wśród wysokoprocentowych napojów alkoholowych, przesadzę nieznacznie.
Gdybym miał zabrać ze sobą na bezludną wyspę tylko jedną butelkę alkoholu (lub zgrzewkę, lub kontener…), byłby to właśnie Stroh 80.
piwoszka –
Ja dodam jedno – uwielbiam Stroha za lekko migdałowy zapach, taki jak z olejku do ciasta, już od samego wąchania ślinka leci. Sama Stroha piłam w formie drinka na bazie mleka oraz jako wkładka do herbaty na mocne rozgrzanie i przypomniałam sobie, że mam jeszcze niedopitą butelkę, więc wiem, co dzisiaj wieczorem będzie rządzić 😀
Gmodzior –
No i narobiłeś mi smaka. Co prawda do tej pory u mnie był lekko zniewieściały Captain Morgan na topie ale teraz czuje wyzwanie. I do tego zawartość alko…
lukas –
Kiedy 5 lat temu pierwszy raz mój kolega postawił tę butelkę na stół myślałem że to jakiś żart. 80% to przecież żulernia pomyślałem. Jakie było moje zdziwienie po pierwszym łyku. Najwyższej klasy trunek dla ludzi lubiących i umiejących się delektować.
Regi –
Miałem okazję spróbować w Austrii, zdziwiony faktem, że nieważne co dolałem to smakował tak samo, postanowiłem wrócić z 4 butelkami 0,7l. W Sparze butelka kosztowała 15 eur, zaokrąglając 60 zł/0,7l.
dr Wiewiórczak –
W Austrii w eurosparze 0,7l kosztuje 18euro.
Stroh 80 –
W strefie bezcłowej w Samnau /Szwajcaria/ w pobliżu granicy Austrii i Włoch można kupić 1l za 8.70 euro w dodatku z małą buteleczką 0.05l Polecam